Czy język w jakimś stopniu determinuje to, w jaki sposób myślisz i postrzegasz świat? Ten temat został podjęty przez naukowców i w definicjach lingwistycznych jest rozpatrywany w kategoriach tzw. “prawa relatywizmu językowego”. Istnieje sporo badań na ten temat i według niektórych z nich, język mocno wpływa na myślenie, zaś z kolei według innych ten wpływ jest ograniczony. O co spierają się naukowcy w tej kwestii?
Hipoteza Sapira-Whorfa
Prawo relatywizmu językowego funkcjonuje również pod pojęciem hipotezy Sapira-Whorfa. Zgodnie z jej założeniem, język w mniejszym lub większym stopniu wpływa na myślenie i postrzeganie świata. Istnieją dwa główne nurty wśród lingwistów, zajmujących się tą hipotezą.
Jedna z nich to determinizm językowy i zgodnie z jego założeniami, język całkowicie kształtuje sposób postrzegania świata. Nieco mniejszy związek widzą zwolennicy nurtu relatywizmu językowego i zgodnie z ich założeniami, ten wpływ języka na myślenie i postrzeganie świata jest ograniczony
Jak język wpływa na myślenie według kognitywistów?
Nieco inne światło na tę hipotezę rzucają badania dwóch doktorów nauk społecznych – Lery Boroditsky oraz Alice Gaby. Obie panie odbyły podróż do Australii w celu przeprowadzenia badań wśród członków aborygeńskiego plemienia Prompuraaw. To społeczeństwo zamieszkuje ziemię mieszczące się na zachodnim wybrzeżu Półwyspu Jork.
Kluczowy jest tu fakt, że członkowie tego plemienia nie używają zwrotów “lewa” i “prawa”. Orientację w przestrzeni określają wyłącznie poprzez nazywanie kierunków świata, tj. “północ”, “południe”, “wschód” i “zachód”. Naukowczynie przeprowadziły tam eksperyment, w ramach którego członkowie plemienia mieli ułożyć zdjęcia zgodnie z upływem czasu – np. osoby od najmłodszej do najstarszej. Okazało się, że przedstawiciele Prompuraaw inaczej tworzyli oś czasu, gdy byli zwróceni twarzą na północ (od prawej do lewej), a inaczej, gdy byli zwróceni twarzą na południe (od lewej do prawej).
To samo badanie zostało przeprowadzone wśród użytkowników języka angielskiego oraz hebrajskiego. Ci pierwsi tworzyli chronologię tych samych zdjęć w kolejności od lewej do prawej. Jak nietrudno się domyślić, osoby posługujące się hebrajskim zawsze wybierali odwrotną oś, tj. od prawej do lewej.
Jak postrzegają czas użytkownicy różnych języków?
Pozostając przy kwestii postrzegania czasu, interesujące jest zagadnienie, w jaki sposób użytkownicy różnych języków postrzegają jego upływ. Jak wykazują badania przeprowadzone jeszcze w latach 70’, Anglicy przemijanie czasu postrzegają liniowo, tj. od lewej do prawej. Chińczycy posługujący się językiem mandaryńskim widzą to zupełnie inaczej, określając upływ czasu mianem “pod” i “nad”. Jeszcze inaczej wygląda to u Greków, dla których czas może być mały lub duży.
Chińczykom jest łatwiej oszczędzać?
Według badań Lery Boroditsky, potwierdzonych zresztą przez ekonomistę behawioralnego Keitha Chena, w języku mandaryńskim w ogóle nie ma kategorii przyszłości. Żeby lepiej to zobrazować, przełóżmy to na język polski. Polacy wyraźnie oddzielają “wczoraj” od “dzisiaj” i “jutro”. Chińczycy tak nie robią, utożsamiając przyszłość z teraźniejszością. Zdaniem wspomnianego ekonomisty, myślenie w takich kategoriach sprawia, że oszczędzanie jest łatwiejsze dla mieszkańców Chin, niż dla innych nacji, ponieważ mają podobne podejście do tego, co jest dzisiaj, jak do tego, co będzie jutro.
Czy język ma wpływ na poczucie odpowiedzialności?
Badając same struktury językowe, można dojść do jeszcze innych, równie ciekawych, wniosków. Dotyczą one obarczania kogoś winą za jakieś przewinienie. Weźmy na przykład sytuację, w której ktoś stłukł szklankę. Anglik powie np. “John broke a glass”, jasno wskazując winowajcę. W języku polskim natomiast najczęściej powiemy “szklanka się stłukła”, rozmywając odpowiedzialność za to wydarzenie.
Być może ma to również związek z liniowym poczuciem czasu, jaki występuje w języku angielskim. Użytkownicy posługujący się tą mową kładą mocny akcent na łańcuch przyczynowo-skutkowy, czego dowodem jest funkcjonowanie odrębnych czasów: Present Perfect, Future Perfect i Past Perfect. W każdym z nich określenie przyczyny i skutku jest kluczowe dla wyrażenia określonych zdarzeń. Nawiasem mówiąc, te czasy nie występują np. w języku polskim, poza praktycznie nieużywanym już czasem zaprzeszłym, który ma (miał) podobne zastosowanie, co angielski Past Perfect.
Jak język wpływa na postrzeganie kolorów?
Niektóre badania wykazują również związek pomiędzy postrzeganiem kolorów, a językiem. Dla przykładu: grupa etniczna posługująca się językiem Zuni w ogóle nie dostrzega różnicy pomiędzy pomarańczowym, a żółtym, nazywając je w ten sam sposób. Z kolei Rosjanie (jak i Polacy) rozróżniają np. różne odcienie niebieskiego – jasnoniebieski (ros. goluboy) i ciemnoniebieski (ros. sinyi). Mniej niuansów koloru niebieskiego dostrzegają za to Anglicy, na co wskazują badania z 2007 roku. Kwestią do rozstrzygnięcia pozostaje, czy na taki stan rzeczy ma wpływ tylko język czy również inne uwarunkowania środowiskowe i kulturowe.
Czy język wpływa również na seksualność?
Ciekawe zależności zachodzą również w określaniu sfer intymnych. Jeżeli masz małe dziecko, prawdopodobnie sam szukałeś nazw tych miejsc i doszedłeś do wniosku, że w oficjalnych słownikach znajdują wyłącznie pojęcia biologiczne lub wulgarne. Chcąc nazwać je delikatnie, musisz wykazać się kreatywnością i samemu poszukać delikatniejszych zamienników. Spokojnie, nie tylko Ty masz z tym problem. Wystarczy dołączyć do dowolnej grupy dla rodziców na Facebooku, aby przekonać się, że to dosyć powszechnie spotykany dylemat.
Mniej problemów z nazewnictwem sfer intymnych oraz czynności erotycznych mają za to Francuzi. To samo dotyczy wszelkich czynności związanych z flirtowaniem czy podrywaniem. Pozostając przy kwestiach miłosnych, nieco problemów z wyrażaniem uczuć mają z kolei Japończycy. Wprawdzie istnieją takie wyznania, jak aishite imasu czy itoshi teru (oba znaczą mniej więcej tyle, co “kocham Cię”), jednak w praktyce są rzadko używane. Kwestią sporną pozostaje, czy to kwestia tylko kulturowa czy może jednak miał na to wpływ język. Jak twierdzi zresztą Shun Akiyama, autor książki „Odkrycie miłości” (jap. Ren’ai no hakken), zjawisko miłości pojawiło się w japońskiej kulturze ok. 150 lat temu.
Jak postrzeganie świata wpływa na tłumaczenia?
Wracając do hipotezy Sapira-Whorfa, taki wpływ języka na myślenie i postrzeganie świata rodzi wiele problemów związanych z tłumaczeniami. Sam Edward Sapir stwierdził, że: “Żadne dwa języki nie są nigdy dostatecznie podobne, by można je było traktować jako reprezentujące tę samą rzeczywistość społeczną. Światy, w których żyją różne społeczeństwa, są odrębnymi światami, nie zaś tym samym światem, tylko opatrzonym odmiennymi etykietkami”. Oznacza to, że stosowanie zbliżonych struktur semantycznych i gramatycznych nigdy nie jest identyczne w dwóch językach. Co za tym idzie – nie każdy przetłumaczony tekst będzie zrozumiały dla odbiorców.
Dlatego każde tłumaczenie warto dać native speakerowi do dodatkowej korekty. Jest to osoba, która dla której dany język obcy jest językiem ojczystym, więc będzie doskonale orientować się w niuansach kulturowych (a przede wszystkim lingwistycznych) swojego kraju. Te z kolei mają ogromne przełożenie na zrozumienie przetłumaczonego tekstu i to niezależnie od jego rodzaju. Takie działanie jest wskazane zarówno przy treściach marketingowych, jak i przy wpisach na blogu. Pewien wyjątek stanowi dokumentacja techniczna, która z zasady w ogóle nie powinna nosić znamion emocjonalnych. Natomiast gdy tylko masz do czynienia z tekstem, w którym emocje odgrywają jakąkolwiek rolę – warto zlecić dodatkową korektę native speakera.